KPT Nawojowa - KS Galicja 2-1 (0-1)
SKŁAD: Sierota - K.Hebda, Błaszczyk, Jabłoński, Słomka - Kocemba (60'Tokarczyk),Sobczyk, Litawa(80'Klimczak), Gruca (55'Szewczyk), Waligóra - Cisoń.
Rezerwa: Mordarski, T.Miksztal.
Bramka: Jabłoński 13'(as.Cisoń)
Żółte kartki: Cisoń, Gruca.
Porażka na własne życzenie. Nieskuteczność !!! Kopia meczu z jesieni :( krótki opis dalej ...+ fotki niedługo ...
Moglibyśmy tutaj wkleić opis meczu z KPT z jesieni :(
Nasza przewaga, lepsza gra, szybka bramka, ustawiony mecz, kolejne stuprocentowe sytuacje i porażka w ostatnich minutach ! Identycznie jak jesienią zemściły się niewykorzystane sytuacje i wiara, że mecz jest już prawie wygrany. Zabrakło takiego maksa jak we wszystkich poprzednich meczach (czyżbyśmy się już za pewnie poczuli ?).
Pełny skład, długa ławka z drugim bramkarzem, dobry nastrój po awansie i przekonanie, że damy radę wskoczyć wyżej skończyło się zimnym przysznicem. Pierwsze minuty dla KPT i słupek ratuje nas przed utratą bramki, ale później przejęliśmy inicjatywę i cała połowa pod nasze dyktando. W 13 minucie bramka - wrzutka z wolnego Krzyśka, główka Rafała i Jabol z bliska wpycha piłke do bramki. Kolejne nasze akcje i dobre okazje, które marnujemy na potęgę. Sam ( grający dobre zawody ) Marek miał w meczu trzy sytuacje sam na sam !
W drugiej połowie sprawdziła się piłkarska prawda o niewykorzystanych sytuacjach. Początek dla nas, lecz po pewnym czasie przewagę osiągnęło KPT. Więcej biegali, grali z większym zaangażowaniem, a nam się wydawało, że już po meczu. Były dwa ostrzeżenia, niewykorzystane sytuacje, ale bramka wyrównująca padła niespodziewanie. Rzut wolny z 30 metrów i zakręcona piłka (strzał, dośrodkowanie ?) wpada od słupka w okienku naszej bramki - stadiony świata ! (niestety) Drugi gol, to już niestety konsekwencja naszych błędów - straty piłki, dopuszczenia do dośrodkowania i niedokładnego krycia. Zostało 5 minut - rzuciliśmy się do ataków i ... stworzyliśmy więcej sytuacji niż przez całą II połowę. Nic jednak nie wpadło (nawet z dwóch metrów !). Porażka na starcie rundy dodatkowej mimo dużej przewagi sytuacji bramkowych.
Może dobrze, że ten zimny prysznic był na początku. Pokazał, że nie grając na 100% przez cały mecz ( ato było naszą cechą do tej pory) nie wygra się nic. Wracajmy do dawnej gry :)